sobota, 15 listopada 2008

od dziś się poprawię

Strasznie zaniedbałam bloga- mam jednak usprawiedliwienie. Wyprowadziłam się na tzw Prowincję i okazało się, że założenie tu internetu zajmuje mniej więcej pół roku walki z lokalnymi providerami i tepsą. Niemniej jednak już jest i zamierzam korzystać z tego dobrodziejstwa.

czwartek, 3 lipca 2008

vintage sartorialist

Od kilku miesięcy namiętnie i z niesłabnącym zainteresowaniem oglądam blog Schumana szukając inspiracji. I dziś przeglądając rodzinne zdjęcia doznałam olśnienia- strasznie przypominają klimatem fotki z Sartorialista.
Zgadzacie się ze mną? (zwłaszcza dwa pierwsze- najstarsze)





Antyczna Grecja

Dziś moja ulubiona zdobycz ciuchowa- sukienka za 5 zł.
Miała kilka plamek, ale zaryzykowałam i udało się je usunąć.
To zdjęcie nie było planowane do publikacji, więc i ja nie bardzo wyjściowo na nim wyglądam- ale sukienkę widać i to najważniejsze.
Jest z nią tylko jeden problem- nie bardzo mogę znaleźć okazję, na którą mogłaby się nadawać.

sobota, 28 czerwca 2008

Na początku....

...wcale nie będzie prosto.
Nigdy nie miałam jakiegoś nadzwyczajnego talentu do pisania (za to do dygresji jak najbardziej). Ubierać z rozmysłem uczę się od z górą roku, ale już od kilku miesięcy zanosi się na to, że założę bloga. Zwłaszcza, że mój Naj zaofiarował się jako fotograf, a ma wyjątkowe oko do robienia mi korzystnych zdjęć (co mam nadzieję nie odmieni się w najbliższym czasie) i zapewne zmobilizuje go to nieco żeby na nowo zajął się swoim zaniedbanym hobby.
Poza ciuchami uwielbiam kupować ładne rzeczy do domu- spodziewajcie się więc, że nowymi nabytkami będę się tu również chwalić.
Oczywiście uwielbiam lumpeksy i większość perełek mojej kolekcji pochodzi właśnie z takich miejsc.
Ostatnio odkryłam, że mam około 30 torebek.
Butów tyle samo, ale dla odmiany mam ogromne opory przed kupowaniem używanych (cóż- zboczenie zawodowe).
I w końcu- zdarza mi się popełnić od czasu do czasu jakąś robótkę manualną. Zanim to się jednak stanie zakupuję sto tysięcy przedmiotów mających służyć mi do wykonania- a potem wykorzystuję z tego jedną setną. Tak było np. z biżuterią- żeby zrobić kilka par kolczyków i naszyjników wydałam pewnie z 500 zł. Chyba nie bardzo się to opłaciło. Obecnie mam ambicję zrobić parę rzeczy do nowego mieszkania (np firankę do kuchni )- na razie mam nici i szydełko oraz gazetkę z wzorem. Czasu i chęci do robienia brak. Cóż- ten typ tak ma.
Mam nadzieję, że z blogiem będzie inaczej.
Na początek zdjęcie z wycieczki do mojego Rodzinnego Miasta- ciemną nocą można tam od czasu do czasu przymierzyć stroje z epoki, posłuchać opowieści jubilera z zacięciem dydaktycznym, obejrzeć walki rycerskie.
Drugie zdjęcie to moja duma- wykonana ostatnio fat bottom bag (udało mi się samej wymyślić sposób wykonania, bo książkę, z której pochodzi pomysł dostałam dopiero kilka dni temu)- niestety kwiatek szlag trafił jeszcze tego samego dnia.